Archive for February, 2013

Hotele

Wednesday, February 20th, 2013

Tak powstają góry czyli Burn In Snow od zaplecza

Tuesday, February 19th, 2013

Tak było w Szczyrku na Burn In Snow zanim zaczęły się dj sety i konecrty. Dużo pracy z każdej strony, w wyjątkowo niesprzyjających warunkach, bo mróz, mimo że nie siarczysty, na dłuższą metę jest bardzo uciążliwy. Ale wszystko się udało. a w sobotę koncert De La Soul był taki, że na drugi dzień okazało się, że wszędzie można mieć zakwasy.

 

 

Leon

Monday, February 18th, 2013

Pocztówki spod Skrzycznego

Monday, February 18th, 2013

Sushi

Friday, February 15th, 2013

Ostatnio mamy to szczęście, że nasi Znajomi, zapraszają nas na pyszne kolacje, na których serwują domowe sushi.

W zeszlym tygodniu żywił nas Pat, a Anna raczyła zieloną herbatą. Wczoraj natomiast nasze brzuszki do pełna świeżo zrolowaną rybą napełniła Olga. Oba były pyszne. Jestem pełna podziwu dla Obu Kucharzy i coraz bardziej przekonana, że chcę coś też zrolować w domu.

Tosty z kozim serem

Friday, February 8th, 2013

Taki tost to dobre śniadanie i rówie pyszna opcja na kolację.

Potrzebujemy:

kozi ser

szynkę długo dojrzewająca – może być speck, proscciutto,  bekon lub po prostu bardzo mięsny boczek – 1 plaster

kromkę chleba pełnoziarnistego

rucolę

borówki domowe lub żurawinę

 

Na patalni na małej odrobinie tłuszczu smażymy szynkę, aż będzie chrupiąca. Krążek koziegosera o grubości ok. 1 cm smażymy po minucie  z każdej strony. Kromkę chleba tostujemy.

Na toście układamy rucolę, szynkę, ser i zdobimy małą łyżeczką borówek.

Voilà

Zima

Friday, February 8th, 2013

Kreple

Thursday, February 7th, 2013

Ponieważ ostatnio całkiem dobrze idzie mi w kuchni, a do tego nadchodził tłusty czwartek, to postanowiłam zmierzyć się z tematem krepli ( co po śląsku oznacza pączki). Znalazłam kilka przepisów, ale w końcu postawiłam na  zaufany przepis Mamy. Jak to w reklamie zaufanie procentuje. Chociaż trochę się trzeba napracować, zwłaszcza przy wyrabianiu ciasta to bite 20minut miksowania przyniosło jednak efekty, w postaci puszystych, sprężystych pączków.

Przepis poniżej:

Ciasto:
1 kg mąki (tortowej lub krupczatki)
10 dag świeżych drożdży
8 żółtek
1 jajko
10 dag masła,
10 dag cukru pudru
2 szklanki mleka
100 ml spirytusu
szczypta soli,
1/2 utartej laski wanili 
 pół łyżki skórki pomarańczowej
Nadzienie: 
wariant A
konfitura z róży, wymieszana z konfiturą z powideł śliwkowych,w  proporcji 1/5 tej z róży, 4/5 powideł
wariant B
Do smażenia:
około 1-1,5 kg smalcu
Do ozdoby:
cukier puder lub lukier
Przesiej mąkę do miski. Drożdże pokrusz i wrzuć do kubka, dodaj 5-6 łyżek mąki, łyżkę cukru i niepełną szklankę mleka.
Wymieszaj, przykryj ścierką i odstaw w cieple miejsce by drożdże zaczęły pracować. W tym czasie stop masło, ostudź.
Mikserem utrzyj żółtka oraz całe jajko z cukrem, laską wanilii i dobrze rozdrobioną skórką pomarańczową oraz szczyptą soli.
Gdy rozczyn drożdżowy podwoi objętość, wlej go w zrobione w mące wgłębienie. Dodaj rozrobione żółtka, prawie całe mleko, spirytus i wanilię,Wymieszaj drewnianą łyżką. Jeżeli uznasz, że mieszanina jest za sucha, wlej resztę mleka i wyrabiaj tak długo, aż przestanie się lepić do rąk i miski. Mikserem ze specjalnymi końcówkami, mieszamy około 15 minut.
Wlej teraz letnie masło i wgnieć je w ciasto. Uformuj ciasto w kulę, połóż w misce, przykryj i odstaw w ciepłe miejsce, by wyrosło.
Kiedy ciasto wyrośnie , podziel je na dwie części. Jedną przykryj i zostaw w misce, drugą przełóż na oprószoną mąką stolnicę 
i rozwałkuj na 1-1,5 cm. Kieliszkiem do wina powykrawaj  krążki, nakładaj na środek placuszka nadzienie, nie więcej niż pół łyżeczki nadzienia i zlepiaj tak, by powstała bułeczka. Układaj w odstępach (będą rosły), sklejeniem do dołu na powierzchni przykrytej pergaminem (lub papierem do pieczenia).
Przykryj i pozostaw do wyrośnięcia.
Tłuszcz rozpuść, zanim zaczniesz smażenie wrzuć kawałek ciasta, jeżeli zaraz wypłynie i się zarumieni – możesz rozpocząć smażenie.
Ostrożnie wkładaj partiami pączki. Powinny luźno pływać, bo jeszcze urosną. Pączki smaży się na  niezbyt silnym ogniu, rondel może być przykryty. Co chwilę  podważaj od spodu sprawdzając czy się ładnie zarumieniły.  Jeśli tak, to odwróć.  Kolor powinien być złoto-brązowe, a nie brązowy. Usmażone pączki, łyżką cedzakowa przekładaj na 
płastkie talerze wyłożone  papierowym ręcznikiem.
Tak radzi Mama. Ja poszłam trochę inną drogą a’propos nadzienia. Te nadziewane kawałkami batonika robiłam wg przepisu. Pozostałe nadziewałam po upieczeniu, przy pomocy rękawa do dekorowania ciast i specjalnej wąskiej końcówki.
Na końcu pączki lukrujemy, posypujemy cukrem pudrem lub smarujemy nutellą i posypujemy drobno posiekanymi orzechami.
A potem jemy i tyjemy 😉

PS. Przy robieniu pączków polecam cierpliwość i wytrwałość – to działa.

 

 

Podgórze

Tuesday, February 5th, 2013

W Narodowym

Monday, February 4th, 2013