Od jakiegoś czasu na Podgórzu funkcjonuje nowa restauracja. Zastąpiła jakieś dziwne coś, gdzie trzeba było zamawiać dania, używając ekranów dotykowych. Na szczęście miejsce owo nie przetrwało, a w zamian otworzyła się Zakładka, która oferuje dania kuchni francuskiej. Wystrój dla mnie trochę chłodny, ale kto by myślał o wystroju, skoro podniebienie jest wniebowzięte.
Gości wita się tu starterem, składającym się z pasty jajecznej i tapenady z delikatnym sosem pomidorowym, oraz bułeczki z oliwkami i grzanki. Tak pyszny początek nie mógł zwiastować czegoś złego. I tak też się stało.
Z Sabiną zjadłyśmy Bavette z tłuczonym pieprzem. Ja z sałatką, doprawioną cudownym vinegrettem, a Sabinka z frytkami. Na dokładkę desery mini (cena 5zł) – mus czekoladowy i krem karmelowy.
I do tego dobra kawa, o dziwo. I to kolejny plus tego miejsca, bo jak wiadomo w Krakowie o pyszną kawę nie łatwo. Jak dla mnie, rewelacja.
Obsługa miła i pomocna. Ceny nie zabijają. A i wina podobno pyszne, więc na pewno będę wracać.