Po ostatniej rekrutacji obiecałam sobie, że następnym razem dobrze się przygotuję. Nie myślałam tylko, że następnym razem nastąpi tak szybko. Ale cóż, życie.
Żeby jednak nie było, że życie mnie zaskoczyło i znów nie dotrzymuję postanowień to przeczytałam prawię setkę CV. Podzieliłam na kupki (tak, nie, nie wiem). Przeczytałam jeszcze z dwa razy kupkę “tak” i trzy kupkę ” nie wiem”. Wybrałam 11 osób, z czego osiem wyraziło chęć spotkania się ze mną jutro osobiście. Żeby było bardziej pro, przeczytałam ich CV i LM jeszcze raz i do każdego zanotowałam sobie po kilka pytań. Mam też setkę innych w głowie. Mój faworyt na dziś (zapożyczony z jakiegoś artykułu) to: czy woli Pan/Pani pracować w butach czy boso? A ja? Ja zdecydowanie boso… Choć szanuję wolę pracodawcy i na co dzień, chodzę w czółenkach.