Dziś, jak co miesiąc, wybrałyśmy się z Sabcią na plotki i obiad. Ponieważ wybrana przeze mnie restauracja, oferująca kuchnię korsykańską, zaprasza klientów od 13, musiałyśmy z weryfikować plany i nogi zaniosły nas do restauracji Aperitif na Siennej. Od dłuższego czasu planowałam sprawdzić to miejsce, głównie ze względu na miłą powierzchowność. Jednak do tej pory nie było okazji, chociaż przechodzę tamtędy kilka razy w tygodniu, w drodze do i z pracy. Nie mówiąc już o wyjściach na Rynek, gdzie zazwyczaj trafiamy przez Sienną. Wnętrze jak najbardziej tworzy przyjemny klimat. Bardzo po włosku. Bardzo leniwie. Zacieniony ogródek, fantastycznie sprawdza się w upalny dzień. Do tego miła obsługa. Z jedzeniem troszeczkę gorzej. Sabinka zamówiła makaron, a ja kurczaka z świeżym szpinakiem. Szpinak pływał w maśle, ukryty głęboko pod równie tłustymi frytkami. Natomiast same mięso nadziewane marchewką i cukinią bardzo smaczne. Ceny typowe dla włoskich knajpek w Krakowie. Zdecydowanie zostałam fanką domowej mrożonej herbaty i świeżego pieczywa z dwoma rodzajami masła na przystawkę. Z resztą jedzenie to tylko dodatek. W sumie to drugi dzień, który upłynął poz znakiem lenistwa, spacerów po mieście, oddechu od pracy i innych ciężkich spraw. Niestety jutro czas na powrót do codziennych spraw, conajmniej na 9 godzin. Tags: Aperitif, mrożona herbata |