« Dzień oddechu, Bez planu »
Nie wiem co się stało, ale dziś rano przez nasz próg przechodziły tylko osoby dzietne, oczywiście z podopiecznymi. Tatusiowie w wersji solo, tatusiowie z mamusiami przed ślubem, i tacy po ślubie też. A dzieciaki same mikro maluchy. Niektóre się darły, inne uciekały przed tatusiami, w czasie kiedy mamusia wybrzydzała. Najstarsze miało 1.5 roku, a że się nudziło, to strzeliło taką kupę w majty, że chcąc uniknąć, skażenia środowiska i wymarcia personelu, udostępniłyśmy tacie owego brzdąca (a raczej brzdącówy) toaletę do zmiany pieluchy. Niestety dowód wdzięczności był wielki. Pełen pampers, pozostawiony na umywalce. To prawie jak narobić komuś na wycieraczkę, zadzwonić i poprosić o papier toaletowy. Tyle. |