To był straszny dzień. Jak to piętnastego Dr. Zło przygotował zmasowany atak. Wszystko spadało – słoiki, pomidory, maliny; gmatwało się i podnosiło ciśnienie. Na szczęście herbata z Polą i telefon do Daniela uratowały dzień. Ps. W Bombie przy Szczepańskim jest pycha herbata, za to słaba kawa. |