Jesień zaczyna się podmuchem chłodnego powietrza wieczorem, kasztanami wydającymi głuchy dźwięk przy spadaniu i żarzącymi się monbrencjami w wazonie.
Kalendarzowo jeszcze chwilę jest lato, słońce dopisuje, dlatego póki mogę zamykam je w słoikach. W tym roku pakuję do nich wszystko co popadnie. Oprócz klasyków (pomidory, śliwki) wciskam w słoiki kukurydzę, brzoskwinie, maliny, dynię, buraki. Studjuję stare książki kucharskie i szukam pomysłów, co jeszcze.
|