Czuję się jak w szkole pisząc krótką prezentację o skamielinach. W końcu pojutrze zaczyna się miesiąc kasztanów, tornistrów i uwag w dzienniczku. Ja kończę urlop-nie-urlop i przedpremierowo celebruję nadchodzącą jesień, piekąc ciasto ze śliwkami, przegryzając Antonówki, zapalając świece i kadzidła, parząc herbatę, otulona kocem, z stopami wsuniętymi w ciepłe skarpety. Chcąc nie chcąc wakacje minęły. Za chwile odejdzie lato. Nastanie magia podrzucania kasztanów dzieciakom na Plantach, szeleszczących liści, chłodnych wieczorów. Czas na listy, zaległe filmy i książki? Tu moja wena, powiedziała: do widzenia. Dlatego wracam do opalu i chalcedonu sprzed 370 milionów lat, w ciepłych jesiennych barwach. |