« Starowiślna, Katowice »
« Starowiślna, Katowice »
Ostatnio trochę jeżdżę po kraju. Ledwo wróciłam z Zakopanego, żeby za chwilę wylądować w Katowicach. W Zakopcu wizytowałam Martę, która na codzień sprzedaje dobre pomysły na śniadania. Pogoda, wbrew zapowiedziom była urocza. Trochę pospacerowałam po górach. Pojeździłam na Gubałówce saneczkami – teraz będę już to robić w Zakopcu zawsze. Największe wrażenie zrobiły na mnie krokusy. Było ich mnóstwo i były wszędzie. W większości fioletowe. Czasem tylko trafiały się krokusie albinosy. Oczywiście była też dużo dobrego jedzenia. Raczej swojskie – ziemniaki z każdej postaci, kwaśnica, no i syr gaździ. |