Wracając z Pauzy późną wieczorową porą, zawitałam do Maczanek. Zamówiłam maczankę po żydowsku, czyli w wersji z wołowiną i nie żałuje, bo lepsze to niż kebab, albo kanapka od żółto-czerwonego klauna. Ogórek kiszony bardzo dobry, kruchy i nie za słony . Mięso również smaczne. Bułka świeża. Dałam się skusić też na drożdżówkę z serem, czego wcale nie żałuję, bo ciasto najbardziej przypomina w smaku świetej pamięci drożdżówki ze Stolarskiej, choć niestety ich nie zastąpi. Kupiłam też dwie bułki, ale jakie będą rano to się okaże. To tyle z nocnych testów kulinarych. Brzuch pełny, więc można iść spać. 16/09/2012
|